lipca 20, 2008

SAI tope & shark meet

W drugiej połowie lipca odbyło się w Carigaholt spotkanie forum wędkarskiego, SAI (Sea Angling Ireland) i jednocześnie internetowego klubu wędkarskiego SAI SAC. Przez dwa kolejne dni wypływaliśmy na wody Atlantyku u ujścia rzeki Shannon na łodzi Clare Dragoon dowodzonej przez szypra Luka Astona. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, Luke z żoną prowadzi gospodarstwo agroturystyczne ukierunkowane na wędkarzy. Zainteresowanych odsyłam na http://www.fishandstay.com. Pierwszy dzień miał być dedykowany połowowi rekinów szarych. Jednak sprzyjające warunki miały nastać dopiero wieczorem, dlatego od rana wędkowaliśmy metodą gruntową.

Główną atrakcją okazały się być rekinki plamiste Scyliorhinus stellaris które dostarczały nam dobrych emocji. Jak widać są to rekinki podobne do Scyliorhinus canicula, jednak występujące dalej od brzegu. Są również wyraźnie większe a co za tym idzie walka, jaką dają jest nieporównywalnie lepsza.

Po tak mile spędzonym poranku i sporej części popołudnia, powróciliśmy na przystań, aby zjeść obiad w pobliskim pubie i odetchnąć przed wieczornym wypłynięciem na rekiny szare.

Pełnym popołudniem, po raz drugi tego dnia zbieramy się na nabrzeżu i sprawnie wypływamy na łowisko. Kotwiczymy pomiędzy szlakami żeglownymi i z zainteresowaniem patrząc na przepływające statki, oczekujemy kolejnych brań rekinów szarych.

Ostatecznie nadchodzi chwila, kiedy terkotka mojego kołowrotka odzywa się jakże oczekiwanym dźwiękiem. Szybki odjazd, krótka chwila oczekiwania, dokręcenie hamulca, uniesienie wędziska. Rozpoczyna się walka z niemal półtorametrową, silną i szybką rybą. Nie bez problemów, ale jednak wygrana.

Koniec pierwszego dnia, oczywiście w pubie przy pincie guinnessa. Kolejny dzień to monotonne oczekiwanie na branie żarłacza błękitnego. Nudy, nic się nie dzieje. Ostatecznie wędkarze zaczęli umilać sobie czas łowiąc witlinki, nie raz po cztery sztuki na raz na rozmaite zestawy typu choinka.

Wreszcie jest, odjazd kolejno na dwóch wędkach. John rozpoczyna hol. Po kilkunastu chwilach lądujemy małego żarłacza błękitnego. Metr siedemdziesiąt długości i niecałe 50lb wagi.

Kończymy spotkanie, pora na podsumowanie. Świetna wygodna i duża łódź, dowodzona przez młodego, ale doświadczonego szypra. Przemyślany i metodyczny sposób łowienia. Spotkanie dobrze zaplanowane i sprawnie zrealizowane.

Witlinek

Witlinek, Merlangius merlangus, mały kuzyn dorsza. Ryba jadalna, poławiana gospodarczo, podobnie jak dorsz. Posiada liczne i ostre zęby. Witlinek znany jest początkującym wędkarzom, jako mała rybka, którą można złowić z brzegu. Prezentowana ryba jest duża jak na ten gatunek. Została złowiona na głębokości około 100 m na zestaw typu hokkai z zawieszonymi na nim kawałkami makreli.

lipca 19, 2008

Rekin szary

Rekin szary, Galeorhinus galeus, to popularna i pożądana zdobycz wędkarska. Ryby te, mimo że nie dorastają do imponujących rozmiarów, maksymalnie 2 m, są jednak dość duże i silne, co gwarantuje emocjonującą walkę. Rekin ten odżywia się głównie w strefie przydennej polując na małe ryby, płastugi, skorupiaki, stawonogi jeżowce czy mięczaki. Niekiedy również ściga swoją zdobycz na otwartej wodzie. Prezentowany na zdjęciu samiec mierzył 130 cm przy wadze 22 lb. Przed wypuszczeniem został oznakowany znacznikiem z numerem 35414Rekin został złowiony na flapper z makreli na haku 10/0 na przypon zostało użyte mono o mocy 200 lb. Jednak potwierdziło to tylko, że przy połowach rekina szarego należy używać linki stalowej gdyż jest w stanie przegryźć nawet tak gruby monofilament. Szczęśliwie przypon został odgryziony, gdy rekin już leżał na pokładzie łodzi.

lipca 14, 2008

Żarłacz błękitny

W słoneczny lipcowy poranek znajdujemy się w porcie Unionhall w hrabstwie Cork. Celem wyprawy jest żarłacz błękitny Prionace glauca. Jest to szybko pływający drapieżnik otwartych wód. Jego głównym pożywieniem są makrele, śledzie i inne ryby pelagiczne. Również ryby dorszokształtne i kałamarnice. Dorosłe osobniki mogą także atakować ptaki i niewielkie ssaki morskie. Gatunek uważany za dość agresywny. Zdolność do rozwijania dużych prędkości pozwala mu na podejmowanie dalekich wędrówek. Dorosłe żarłacze dorastają do 4 metrów długości. Znane są raporty o osobnikach sześciometrowych (aczkolwiek ich wiarygodność jest często podważana). Żarłacz błękitny zamieszkuje niemal wszystkie oceany na obydwu półkulach. Nie mniej na wodach wokół Irlandii spotyka się niemal wyłącznie osobniki młodociane mierzące około 2 metrów.Sprawnie ładujemy sprzęt do łodzi dowodzonej przez miejscowego szypra Jima Nowotynskiego i wypływamy na otwarte wody. Po drodze oczywiście zatrzymujemy się, aby nałowić ryb na przynętę i zanętę (rubby-dubby) składającą się z pociętych ryb, wymieszanych z otrębami i olejem.Dość szybko napływamy na odpowiednie miejsce, aby rozpocząć dryf. Zanęta wędruje do wody jak również nasze zestawy. Przypon z około 5 metrów stalowej linki o mocy 200lb przedzielony w połowie krętlikiem, hak 11/0 z całą makrelą, jako przynętą. Za rodzaj spławika posłużył niewielki balonik. Kołowrotki na wolnym biegu z załączoną terkotką, nie było potrzeby zostawiać ich na hamulcu wobec pięknej pogody i w miarę spokojnego morza.Samo oczekiwanie na branie nie należało do ekscytujących, szczególnie, że wczesna pora roku sprawiała, że na okolicznych wodach zaczęły się pokazywać dopiero pierwsze żarłacze. Znalazło to potwierdzenie pod koniec dnia w postaci tylko jednego złowionego rekina. Branie rekina sygnalizowane jest „krzykiem” terkotki kołowrotka. W tym momencie nerwy trzeba trzymać na wodzy i pozwolić rekinowi odpłynąć z przynętą w pysku. Nie za długo jednak gdyż rekin w krótkim czasie weźmie kolejną przynętę. Mówi się, że należy spokojnie policzyć do sześciu zanim wykona się zacięcie. Sama walka wymaga sporo siły i opanowania. Rekin, gdy już zorientuje się, że jest na wędce, co często trwa aż do momentu, gdy znajdzie się w pobliżu łodzi, zaczyna gwałtownie nurkować. Odjazd taki może trwać ponad 10 sekund i z pewnością zostanie powtórzony jeszcze, co najmniej 2 do 3 razy w zależności od wielkości zwierzęcia i temperamentu danego osobnika. Pomiędzy nurkowaniami rekin rozkłada swoje duże płetwy piersiowe używając ich, jako hamulców hydrodynamicznych.Podczas lądowania a szczególnie przy odhaczaniu ryby należy zachować szczególną ostrożność gdyż duże, trójkątne zęby o ząbkowanych krawędziach z niebywałą łatwością przecinają skórę, mięśnie i ścięgna. Z rekinami należy się obchodzić z ostrożnością i szacunkiem. Do minimum należy ograniczać przebywanie rekina w pozycji pionowej, gdyż brak klatki piersiowej sprawia, że jest szczególnie narażony na śmierć spowodowaną przemieszczeniem narządów wewnętrznych.Dzień dobiega końca. Mimo tylko jednego brania jesteśmy dość zadowoleni z pierwszych zdobytych szlifów w Big Game. Złowiona tego dnia ryba mierzyła 2.3m a jej waga została oszacowana na nieco poniżej 50kg. W drodze powrotnej u wejścia do portu wita nas foka.