września 17, 2008

Fart z rekinem

Piękny słoneczny i niemal całkowicie bezwietrzny dzień w połowie września w Irlandii. To nie częste zdarzenie, zwłaszcza w tym roku. Spotykam się z Johnem Waldronem parę minut po ósmej w marinie w Kilrush. Wypakowując sprzęt z samochodów, zgodnie dochodzimy do wniosku, że oryginalny pomysł nastawienia się na rekiny ma niewielkie szanse powodzenia. Głównym powodem jest brak wiatru a więc marny dryf. To oczywiście przekładałoby się na niewielki ślad zanętowy na wodzie, a co za tym idzie niewielki obszar wabienia rekinów. Na pocieszenie, pogoda wydaje się idealna na wędkowanie na rafach i to też postanawiamy robić.

Obławiamy kolejno podmorskie struktury, które John ma zapisane na mapie. Łowimy głównie rdzawce w granicach 60 - 70 cm długości. Oczywiście od czasu do czasu, jako przyłów i miłe urozmaicenie, trafia się wargacz, makrela, skad czy częściej witlinek a nawet dorsz. Nie wiemy jeszcze, że niebawem będziemy bardzo zdziwieni kolejnym przyłowem.


Pogoda nadal utrzymuje się doskonała, niemal letnia. W promieniach słońca podciągam ku powierzchni kolejnego rdzawca. Po dwóch przyzwoitych odjazdach ryba ma już siłę jedynie biernie stawiać opór. Zdecydowanie podciągam ją z około 60 m wody. Gdy ryba jest już przy powierzchni widzę żarłacza błękitnego, pojawiającego się niby z nikąd, który gwałtownie atakuje mojego rdzawca. Puszcza go, wykonuje ciasny zwrot i ponownie łapie rybę w pół, odgryzając z niej spory kawałek ciała.

Krzyczę do Johna „zobacz, zobacz, rekin zaatakował mojego rdzawca”. John, niewiele myśląc zaczyna zbroić swoją wędkę na rekiny, krzycząc w emocjach. „Trzymaj go tam Tommy, trzymaj go tam”. Jakąś chwilę bawię się z rekinem resztkami rdzawca, wciąż przytwierdzonymi do końca mojej link, niczym szmacianą zabawką z kotem. W pewnej chwili rekin porywa to, co zostało z mojej niedoszłej zdobyczy i gwałtownie odpływa, wybierając linkę z mojego lekkiego dwudziesto pięcio funtowego zestawu. Bez najmniejszego problemu przegryza plecionkę a ja zostaję jedynie z luźną linką. W tym czasie John już ma uzbrojoną wędkę i wypuszcza przynętę. Szybko zwijam linkę i z kolei ja zbroję swoją wędkę. Zakładam makrelę na hak, wypuszczam około 30 m linki i zaczynam przywiązywać balonik. Niedane jest mi jednak skończyć. Nagle czuję gwałtowne szarpnięcie, słyszę przyspieszający dźwięk terkotki kołowrotka, widzę gwałtownie wysnuwaną linkę.

Nie mamy wątpliwości, co się stało. Czekam trwające wieczność sekundy, dokręcam śmiało hamulec kołowrotka i wyłączam terkotkę. Mimo to impet dojazdu nie maleje, a ja muszę mocno uchwycić wędkę. Następuje typowa walka z żarłaczem błękitnym. Tym razem trzy odjazdy i dodatkowa ucieczka już po podciągnięciu ryby do powierzchni. Rekin ustawia się pionowo, głową ku dnu. To sprawia, że ogon wystaje nieznacznie nad wodę, co ułatwia nam założenie pętli i wygodne lądowanie ryby przez drzwi do nurkowania na tyle łodzi.

Rekin jest ledwo zahaczony. Wyjmuję mu hak 9/0 za trzonek wystający z gęby, dwoma palcami. Rekin rozpoczyna swój typowy taniec, obracając się wokół własnej osi.




Szacujemy wagę rekina na około 70lb, nawet go nie mierzymy. Szybko wraca do wody, błyskawicznie odpływając. Patrzymy na siebie z Johnem, niedowierzając. Po dłuższej chwili, której potrzebujemy, aby dojść do siebie, powracamy do łowienia na rafie. Jest oczywiste, że rekin został przywabiony dźwiękami szamoczących się i walczących na wędce rdzawców.

Po powrocie do mariny dowiadujemy się, że łodzie, które wypłynęły tego dnia, nastawiając się na rekiny, powróciły bez wyników. Cieszymy się z udanego dnia.

Trzogon Skad

Trzogon skad Decapterus macarellus, niewielka ryba będąca częstym przyłowem podczas wędkowania na rafach. Ryba poławiana tak komercyjnie jak i jako przynęta. Zwana niekiedy błędnie hiszpańską makrelą. Skad preferuje czyste oceaniczne wody, najczęściej spotykany w szybko przemieszczających się ławicach w pobliżu wysp i na obrzeżach raf, w bliskim sąsiedztwie głębokiej wody. Jego główne pożywienie stanowi zooplankton. Prezentowany egzemplarz został złowiony w pobliżu Loop Head w hrabstwie Clare w czasie sondowania jednej z raf.