października 10, 2009

Ośmiornica zwinięta

Jedną z największych atrakcji wędkarstwa morskiego jest to, że nigdy nie wiadomo co może być następną zdobyczą. Wydawało się, że holuje kolejną rybę, jednak w chwili podciągnięcia zastawu do powierzchni, oczom moim ukazała się niewielka ośmiornica, niegroźnie zahaczona za jedno z ramion. Przyłowem okazała się ośmiornica mała zwinięta Eledone cirrhosa (ang. Curled octopus). Głowonóg bez problemów został odhaczony i po kilku zdjęciach odzyskał wolność. W chwili powrotu do wody, wystrzelił dużą chmurę atramentu za którą zniknął w wodach oceanu.


października 09, 2009

Okazowe witlinki

W tym roku, często miałem okazję łowić w dryfie nad piaszczystym dnem Atlantyku położonym kilka mil od Loop Head. Tereny te zamieszkują rozliczne ryby dorszokształtne, jednak witlinek jest tam w przewadze. Witlinek jest gatunkiem poniekąd (nie) sławnym wśród wędkarzy. Kojarzony głównie z małymi rybkami łowionymi z brzegu w okresie zimowym oraz przez nowicjuszy. Na początku wcale nie byłem pod wrażeniem tego łowiska. Jednak dwie rzeczy szybko zmieniły moje nastawienie. Po pierwsze ryb jest tam naprawdę dużo. Już od pierwszego opuszczenia przynęty, po kilku sekundach następuje branie. Aktywność taka, nie licząc krótkich przerw, trwa niemal cały dzień. Po drugie i najważniejsze, witlinki zamieszkujące te rejony są naprawdę duże jak na ten gatunek. Pisząc duże, mam na myśli, okazowo duże. W ciągu niespełna kilku miesięcy regularnych rejsów byłem świadkiem złowienia trzech sztuk kwalifikujących się jako okazy. Wydaje się więc że jest to jeden z najłatwiejszych sposobów na znalezienie się w książce rekordów (zwanej też księgą morderców z uwagi na przepis mówiący o konieczności ważenia zgłaszanych ryb na lądzie). Na dokładkę, dla urozmaicenia można złowić tam inne ryby, które stanowią miłą niespodziankę pomiędzy kolejnymi "okazowymi" witlinkami. Najskuteczniejszą metodą połowu okazał się fluorescencyjny zestaw hokkai z dodatkowo założonymi na haki kawałkami makreli. Zaraz po nim w kategorii skuteczności plasują się typowe zestawy z kilkoma haczykami i kawałkami makreli jako przynętą. Głębokość łowiska wacha się od 70 do 90 metrów a więc należy używać obciążenia od 8 do 12 uncji w zależności od pływu. Również jigi pionowe i małe piklery pozwalają skutecznie łowić na tym łowisku. Na zakończenie wypada wspomnieć że witlinek ma smaczne białe mięso co sprawia, że po męczącym rejsie, wędkarz może uraczyć się świeżą, wyśmienitą smażoną rybą.

października 08, 2009

Karlik

Karlik, Trisopterus minutes, (ang. poor cod). Kolejna morska ryba z rodziny dorszokształtnych. Występuje w północnowschodnim Atlantyku. W okresie zimowym spotykany również w Morzu Śródziemnym. Zamieszkuje wody nad piaszczystym lub błotnistym dnem. Może dorastać do 40 cm długości choć przeciętna wielkość nie przekracza 20 cm. Odżywia się skorupiakami, wieloszczetami i niewielkimi rybkami. Ma znaczenie komercyjne. Poławiany głównie celem produkcji paszy dla ryb hodowlanych choć na południu Europy traktowany jest również jako ryba jadalna.

października 04, 2009

Plamiak

Plamiak, Melanogrammus aeglefinus (ang. haddock) to kolejna ryba dorszokształtna powszechnie łowiona na wodach wokół Wysp Brytyjskich. Inne polskie nazwy to łupacz lub wątłusz srebrzysty. Jest to gatunek wędrowny przemieszczający się w duzych ławicach. Żeruje głównie przy dnie zjadając mięczaki i drobne bezkręgowce. Ryba ma bardzo duże znaczenie gospodarcze będąc jedną z najcenniejszych ryb, zaraz obok dorsza, poławianych komercyjnie. Podstawa tradycyjnego brytyjskiego dania fish & chips (ryba z frytkami). Jak łatwo się domyślać populacja plamiaka została znacząco przetrzebiona i jest on obecnie na liście gatunków zagrożonych. Mimo to kontynuowane są połowy komercyjne. Ryba maksymalnie może dorastać do metra długości i prawie 17 kg wagi. Ryby wielkości tej, która jest na zdjęciu, to zwykle standardowy rozmiar z jakim spotyka się wędkarz. Prezentowany plamiak wziął na głębokości około 80 metrów na zestaw typu hokkai z dodatkowo założonym na hak kawałkiem makreli.

października 03, 2009

Allua Pike Challenge 2009

Tegoroczne, dziewiąte z kolei zawody Allua Pike Challenge przyniosły znacznie lepsze rezultaty niż ubiegłoroczna edycja. Na starcie stanęło dwunastu zawodników z conajmniej ośmiu krajów Europy. Dzień początkowo powitał nas sporą falą na jeziorze, porywistym wiatrem i nieprzyjemnym deszczem. Sprawiało to że łódka nabierała wody podczas przemieszczania się z miejscówki na miejscówkę a zakotwiczenie było bardzo utrudnione lub wręcz niemożliwe. Jednak w drugiej połowie dnia deszcz przestał padać a wiatr osłabł.

Ja sam odnotowałem dość marny wynik z tylko jedną krótką rybą, ale na pocieszenie była to jedyna ryba na mojej łódce tego dnia. Tak czy inaczej poprawiłem wynik zeszłoroczny, kiedy to wróciłem bez ryby (jak zresztą większość uczestników ówczesnej edycji).

Po zakończeniu łowienia udaliśmy się na ceremonię wręczenia nagród połączoną z BBQ.

Nagroda za najdłuższą rybę zawodów.

Główna nagroda za największy ciężar wszystkich złowionych ryb.

Nagroda dla najlepszej załogi

Oraz nagroda dla ostatniego zawodnika. Mimo że kilku zawodników wróciło bez ryby, nagroda przypadła trzykrotnemu triumfatorowi imprezy z lat poprzednich. Łowiąc dzień wcześniej na jeziorze złowił pięć ryb w tym dwie ponad metrowe. Niestety w dniu zawodów wrócił bez ryby.