września 08, 2012

Trzeci gatunek

Słoneczny tydzień pozwolił mi na kilka sesji skakania po skałach. Z lekką wędką klasy okoniówka i główką jigową przyozdobioną kawałkiem plastiku udaję się na skaliste brzegi Kerry. Jak zwykle w tym roku gdy przestaje wiać, wychodzi słońce i robi się ogólnie cieplej, wyniki są dobre. W najlepszym momencie udaje mi się złowić sześć ryb w niespełna dwie godziny. Jednak gdy tylko powraca zwyczajny chłód, znowu trudno jest złowić rybę.


Przy skalistych brzegach i rafach meldują się nie tylko zwyczajne w takich miejscach wargacze ale również wypasione bassy. Widać, że ryby, podobnie jak wędkarze, starają się wykorzystać poprawę pogody udając się na łowy. Śliskie, ostre skały i zalewające je morskie fale sprawiają że wylądowanie ryby jest znacznie trudniejsze.



Jako dodatkową atrakcje łowię również parę młodocianych rdzawców. Bardzo lubię łowienie w miejscach gdzie przy zastosowaniu tej samej techniki można złowić kilka różnych gatunków ryb.

Na jednej z miejscówek spotykam małego mieszkańca szczeliny z wodą. Jego malutkie siedlisko dostaje zasób świerzej wody morskiej tylko w czasie najwyższych pływów.

września 02, 2012

Wargacz na plastik

Łowienie wargaczy na miękkie plastikowe przynęty to niby nic nowego. Od spinningowania małymi ripperami rozpocząłem swoje połowy tych ryb. Jednak jak do tej pory wargacz rzadko był głównym celem moich łowów. Jeśli już zdarzało się nastawiać na te ryby jako przynęty używałem robaków lub krewetek. Do takich połowów służył mi zestaw spławikowy gdy łowiłem z brzegu lub paternoster z wieloma hakami gdy łowiłem z łodzi.

Tegoroczny powrót do łowienia gumowymi przynętami umożliwił mi penetrowanie nowych łowisk. Głębszych i bardziej skalistych. Takie okolice zamieszkiwane są właśnie przez wargacze. Znudzony już nieco, kilkuletnim uganianiem się za labraksami postanowiłem dla odmiany uczynić celem swoich spinningowych wypraw kolorowego wargacza kniazika (ang. ballan wrasse).

Efekty okazały się bardzo zadowalające. Ryba wielkości tej, która prezentowana jest na zdjęciu, daje przyzwoitą walkę na lekkim zestawie klasy dwunastu funtów. Dodatkowo każdy złowiony osobnik jest inaczej ubarwiony. Nawet z jednego miejsca można złowić w krótkim czasie dwie ryby znacząco różniące się kolorem i deseniem ubarwienia. Warto też zwrócić uwagę, że wargacze są bardzo wrażliwe na zmiany ciśnienia. U ryb wyjętych nawet z niewielkich głębokości można zaobserwować objawy barotraumy. Dlatego ryby te należy sprawnie wypuszczać do wody, nie przedłużając czasu jaki pozostają na powietrzu. Inną interesującą cechą wargaczy są ich duże zęby przykryte mięsistymi wargami.

Podsumowując, w przyszłości liczę na znacznie częstsze spotkania z pięknie ubarwionymi wargaczami.