października 06, 2012

Pike Challenge 12

W październiku odbyły się coroczne zawody na Lough Allua zwiastujące rychłe nadejście zimy. Dzień jest słoneczny i przyjemny pogodowo. Oczywiście słońce nie sprzyja łowieniu szczupaków. Jednak spragnieni jakże rzadkich tutaj promieni słonecznych wszyscy z radością witamy taką pogodę.


Tradycyjnie już, prowadzę łódkę swojego zespołu. Pomimo, że członkowie poszczególnych ekip są wyłaniani w drodze losowania w dniu zawodów, zawsze trafiam na kolegów którzy nie czują się pewnie za sterem łódki. Dla mnie to kolejny dzień o tej porze roku na Allua więc mając jeszcze pamięci wyjazd sprzed tygodnia, mam już w głowie propozycje dla zespołu gdzie powinniśmy próbować swoich sił.


Jedną z trzech osób na łódce jest doświadczony wędkarz Billy, znający dobrze tutejsze jezioro. Szybko wspólnie ustalamy plan działania. Miejsca i kolejność w jakiej będziemy je obławiali. W ciągu dnia łowimy pięć ryb. Wszystkie mierzą w okolicach siedemdziesięciu centymetrów. Jest to zgodne z oczekiwaniami na podstawie poprzednich doświadczeń. Mniejsze ryby za to więcej (pomijam tu trzydziestofuntowego tłuściocha złowionego ledwie kilka dni wcześniej na Lough Allua).


Kończymy dzień bardzo zadowoleni. Oczywiście nie liczymy na żadne nagrody zdając sobie sprawę z przeciętności naszego wyniku. Dzień jednak był nadzwyczaj udany, a w perspektywie mamy jeszcze imprezę z grillem, muzyką i piwem! O czasie meldujemy się na przystani razem z innymi grupami.

Załogi zdają swoje karty z wynikami. Wszyscy pakujemy sprzęt, przebieramy się i udajemy na farmę do Grega gdzie spędzimy resztę dnia, a niektórzy pozostaną do rana! Główna nagroda w tym roku jest wyjątkowo interesująca.


Po rozdaniu nagród przystępujemy do ucztowania i świętowania udanej wędkarskiej jesieni. Przy pieczonym mięsie i innych smakołykach oddajemy się dyskusjom o złapanych i nie złapanych rybach.