Późny czerwcowy początek sezonu. Jak dotąd największy karaś jakiego złowiłem. Dwadzieścia dziewięć centymetrów to nie okaz nawet jak na karasia, ale jest, a właściwie był spory. Był, bo został na specjalne zmówienie usmażony, a zamawiająca osoba przekonała się, dlaczego karasie kiepsko nadają się do jedzenia...
Złowiony na białego robaka metodą DS.
Złowiony na białego robaka metodą DS.