Koniec lata a może to już wczesna jesień. O poranku wybieram się na znane miejsce licząc na relaksujące przedpołudnie. Znajduję się na wielkiej płaskiej plaży odsłoniętej przez odpływ. Ciszę mącą jedynie krzyki ptaków i plusk fal. W ciągu nieco ponad godziny udaje mi się złowić dziesięć labraksów.
Blog wędkarski Tomaszka - posty ukazują się nieregularnie w zależności od tego czy wydarzyło się coś godnego uwagi. Komentarze mile widziane.
września 25, 2010
września 04, 2010
Belony w smudze
Jednym z klasycznych sposobów zabijania czasu podczas dryfu w oczekiwaniu na branie rekina jest łowienie belon. Ryby te, podobnie jak rekiny są przyciągane przez smugę zanęty gdzie żerują na wydostających się drobnych kawałkach rubby-dubby. Do połowu używaliśmy lekkiej wędki ze spławikiem o wyporności kilku uncji z dowiązanym długim przyponem i hakiem o rozmiarze 1/0. Za przynętę służył cienki pasek makreli. Brania następowały już po kilku do kilkunastu sekundach po zarzuceniu zestawu. Słoneczna pogoda sprawiła że belony aktywnie żerowały i zjawiły się tego dnia w bardzo dużej ilości. Wszystkie złowione ryby ważyły w okolicy jednego funta czyli progu rozmiaru okazowego. Sama walka również była bardzo interesująca z uwagi na szybkość, zmiany kierunku i widowiskowe wyskoki z wody. Dodatkowo, siła ryb wydawała się niewspółmiernie duża w porównaniu do ich rozmiaru. Aktywność belon nie ustała praktycznie do końca trwania dryfu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)