Ten rok nie obfitował w liczne wypady na bassy morskie. Jednak starałem się wybierać te momenty kiedy warunki były możliwie najlepsze aby zmaksymalizować swoje szanse na udane łowy. Technika ta przyniosła spodziewane efekty. Jak do tej pory, żaden z moich wypadów na bassy nie zakończył się powrotem o kiju. Na dodatek udało mi się złowić mojego drugiego co do wielkości bassa. Prezentowana na zdjęciu ryba mierzyła sześćdziesiąt siedem centymetrów długości co przekłada się na szacowaną wagę trzech i pół kilograma. Jak widać połów odbywał się nocą na przychodzącej wodzie.