Deszczowa pogoda nie jest dobrym prognostykiem jeśli chodzi o brania ryb. Mogę powiedzieć że nigdy nie miałem wyników w czasie deszczu. Jednak jeden z moich ulubionych cytatów wędkarskich mówi, że "istnieje zasadnicza różnica pomiędzy krótkim nagłym deszczem, a deszczem gdy jest zachmurzone, ciśnienie spada i wygląda, że będzie padać przez kolejne trzy dni". Wiadome jest oczywiście z połowów na wodach słodkich, że w czasie upału, letni deszcz może natychmiastowo obudzić jezioro, zmieniając je w tętniący życiem zbiornik wodny.
Ja jednak jestem nadal dość sceptycznie nastawiony do deszczu w czasie sesji wędkarskich. Jednak teoria o dobrym działaniu krótkiego i ulewnego deszczu zdała się potwierdzić tego dnia. Był to jeden z wieczorów kiedy słoneczna pogoda zdawała się z wolna ustępować miejsca typowej irlandzkiej deszczowej aurze. Jednak w czasie dnia można było uświadczyć jeszcze przebłysków błękitnego nieba i promiennego słońca. Łowienie tego wieczoru nie szło nadzwyczaj dobrze. Zaczęło się od czterdziestominutowego czekania w samochodzie na przejście wyjątkowo ulewnego deszczu. Gdy wyszło słońce razem z Dave-m rozpoczęliśmy łowienie, jednak bez rezultatów i bez widoków na takowe. W pewnym momencie ponownie spadł wyjątkowo ulewny deszcz. Po kilku chwilach następuje branie. Po szybkim holu ląduję dorodną, jak na irlandzkie standardy, troć morską. To mój pierwszy znaczący połów w czasie deszczu.