Tegoroczne spotkanie, przypadające na pełnię sezonu na rekiny szare i jednocześnie początek sezonu na żarłacze błękitne, było dość dokładną powtórką zeszłorocznej imprezy. Pierwszy dzień podzielony był na dwie części. Poranek pierwszego dnia, tradycyjnie został poświęcony na łowienie makreli celem późniejszego przyrządzenia zanęty. Gdy już nałowiliśmy odpowiednią ilość przynęt, pozostało nam jeszcze trochę czasu, zanim musieliśmy wyruszyć w kierunku miejsca połowu rekinów szarych.
Zamiarem było rozpoczęcie łowienia na dwie godziny przed maksimum pływu. Tak więc ten „wolny czas” spędziliśmy włócząc się od rafy do rafy, próbując różnych technik na różne gatunki. Bez jakiś oszałamiających wyników. Dwie godne uwagi ryby to ponad metrowa, gruba molwa i około-okazowych rozmiarów witlinek. Po nieco dłużącej się drodze na miejscówkę rozpoczęliśmy połów. Efekt to 9 rekinów szary pomiędzy 5 wędkarzy (1 bez ryby).
Kolejny dzień to nasze otwarcie sezonu na niebieskie rekiny. Pora roku jest już odpowiednia ale lokalizacja jeszcze trochę zbyt północna. W efekcie lądujemy tylko jednego rekina który bierze na jedną z przynęt na piętnaście minut przed planowanym powrotem. Ryba mierzy 222 cm i szacujemy ją na około 85 lb.
Zamiarem było rozpoczęcie łowienia na dwie godziny przed maksimum pływu. Tak więc ten „wolny czas” spędziliśmy włócząc się od rafy do rafy, próbując różnych technik na różne gatunki. Bez jakiś oszałamiających wyników. Dwie godne uwagi ryby to ponad metrowa, gruba molwa i około-okazowych rozmiarów witlinek. Po nieco dłużącej się drodze na miejscówkę rozpoczęliśmy połów. Efekt to 9 rekinów szary pomiędzy 5 wędkarzy (1 bez ryby).
Kolejny dzień to nasze otwarcie sezonu na niebieskie rekiny. Pora roku jest już odpowiednia ale lokalizacja jeszcze trochę zbyt północna. W efekcie lądujemy tylko jednego rekina który bierze na jedną z przynęt na piętnaście minut przed planowanym powrotem. Ryba mierzy 222 cm i szacujemy ją na około 85 lb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz