Rok 2016 nie obfitował w liczne wypady wędkarskie, jednak z blogerskiego obowiązku dokumentowania postanowiłem napisać tego posta. Zwykle staram się nie umieszczać postów jeśli nie wydarzyło się nic godnego uwagi (przede wszystkim dla mnie), myślę jednak, że jeden post na rok nie zaszkodzi. Przynajmniej będzie stanowił wartość archiwalną (znowu, głównie dla mnie) a przy okazji, wzniesie flagę, blog nie jest martwy!
Sezon zacząłem wiosną, kilkoma wypadami na bassy z TPE. Jednak nie przyniosły one dużych wyników. Bassów łowi się teraz znacznie mniej niż “kiedyś”. Czy winić za to należy kłusownictwo, przyłowy połowów komercyjnych czy klimat, trudno powiedzieć. Fakt pozostaje, że bassów łowiło się w 2016 roku mało, jednak sytuacja była nieco lepsza w porównaniu do roku poprzedniego. Oczywiście nie ulega wątpliwości że TPE autor znanego bloga Sea Bass Hunting nawet mimo kiepskiej sytuacji miał wyniki, których my, zwykli śmiertelnicy możemy tylko pozazdrościć.
Zainteresowanych bliższym poznaniem TPE zapraszam do wysłuchania odcinka mojego podkastu w którym Tomasz był moim gościem.
Kolejny wypad na ryby przyszło mi zaliczyć dopiero na jesieni przy okazji corocznego Lough Allua Pike Challenge. Odnotować należy, że był to pierwszy Pike Challenge który zakończyłem bez ryby! Generalnie wyniki były bardzo mizerne, najgorsze w historii zawodów. Wpisuje się to nieźle w cały obraz mojego sezonu wędkarskiego w 2016.
A na zakończenie tego roku, video reklamówka, przystani wędkarskiej Tir na Spideoga nad jeziorem Lough Allua gdzie odbywają się coroczne zawody Pike Challenge, oraz podkast w języku angielskim z jej właścicielem Gregiem Latourem. Na marginesie zachęcam do subskrybowania obydwu podkastów. Dostępne są nie tylko na SoundCloud ale i na iTunes oraz innych popularnych platformach podkastowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz