września 13, 2006

Drobnica


Wędkowanie na Wiśle nauczyło mnie, że rozpoznawanie gatunków małych rybek jest bardzo trudne. Nałowiłem ich sporo we wrześniu. Krąp, sapa, rozpiór czy mały leszcz są trudne do odróżnienie – zwłaszcza dla niewprawnego oka. Ratunkiem są różnego rodzaju „klucze do oznaczania gatunków”, ale szukanie cech charakterystycznych krótko po złowieniu bywa trudne. W rezultacie najpewniejszym sposobem jest policzenie promieni w płetwach – ale to z kolei bez szkła powiększającego może być trudne. Dlatego jeśli komuś z jakiś względów zależy na rozpoznaniu gatunku „rybki”, którą wyłowił – niech dobrym aparatem sfotografuje jej płetwy a potem w domu, pracowicie licząc promienie, niech dochodzi, co to było. Ja dałem za wygraną, ważne, że te większe odróżniam. Na zdjęciu prawdopodobnie sapa. Szczypce mają długość 18 cm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz