czerwca 24, 2010

Letnie bassy

Starając się wyzyskać do maksimum słoneczną czerwcową pogodę urządzam sobie kilka klasycznych letnich wypraw na bassy morskie. Oczywiście kilkukrotnie łączymy siły z niezawodnym TPE. Porę łowienia niezmiennie wyznacza pora zawracania pływu. Łowienie odbywało się brodząc mniej więcej po pas w wodzie, początkowo o zmroku, później w nocy.



Prawie wszystkie wyprawy są bardzo owocne. W sumie, w ciągu czterech dwu-trzy godzinnych sesji na przestrzeni czterech dni, lądujemy prawie pięćdziesiąt bassów, sześć czy siedem troci i rdzawca. Największy bass mierzył sześćdziesiąt cztery centymetry długości, a największa złowiona troć czterdzieści sześć centymetrów. W czasie jednej z wypraw udaje mi się złowić aż szesnaście ryb w ciągu niespełna dwóch godzin, co stanowi dla mnie rekord.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz