lipca 29, 2012

Nędzny sezon

Tego lata nie ma lata. Jak wieść niesie wyniki wędkarskie w połowach bassów we wszystkich częściach Wysp Brytyjskich są bardzo słabe. Na forach internetowych pojawiają się tematy traktujące o przyczynach takiego stanu rzeczy. Zawodowi przewodnicy raportują spadek ilości łowionych ryb nawet o osiemdziesiąt procent!

Jak zwykle w takich chwilach powraca temat komercyjnych połowów ryb, problem wyrybienia oraz zastraszająco szybkiego zmniejszania się ilości ryb w oceanach. To wszystko są bardzo poważne i całkowicie realne problemy. Uważam jednak, że przyczyną tegorocznych marnych wyników jest wyjątkowa zimna i deszczowa pogoda.

Tego lata słoneczne dni można policzyć na palcach obu rąk. Pojedyncze pogodne dni poprzedzielane są okresami deszczu liczonymi w tygodniach. A gdy już zdarzy się dzień kiedy świeci słońce, towarzyszy mu zimny północny wiatr. Stacje meteorologiczne rejestrują rekordowy poziom opadów w kolejnych miesiącach.

Nic dziwnego więc, że bassy morskie, których połowy kojarzą mi się ze słonecznymi letnimi dniami nie są łowione tak licznie jak byśmy sobie tego życzyli. Również silny wiatr i rzęsisty deszcz nie należą do kategorii wymarzonych warunków pogodowych na letnie wędkowanie.

Jednak jeśli już zdarzy się kilkudniowy okres w miarę ciepłej pogody, wyniki stają się całkiem zadawalające. Potwierdzić to może TPE z basshunting.blogspot.com który w ciągu niespełna czterdziestu osimiu godzin złowił trzydzieści sześć bassów morskich. Moje własne wyniki tego lata, nie odstają od spodziewanych jeśli wziąć pod uwagę panująca pogodę.

Nadal mam do czynienia z tymi samymi gatunkami ryb jednak w mniejszej ilości. Spotykam więc bassy, trocie, leniwie pływające cefale, odprowadzające przynęty belony i szybko uciekające tobiasze. Ja sam, będąc na łowisku odczuwam odmienność pogody. W nieliczne słoneczne dni temperatura powietrza jest zwykle niższa o pięć czy sześć stopni od tej, której można by się spodziewać sądząc po nasłonecznieniu i porze roku.

Pewnego dnia spotkałem na łowisku doświadczonego wędkarza, który zapytany o wyniki z przekonaniem stwierdził, że tegoroczne są znacznie lepsze w porównaniu do lat poprzednich. Niestety to bardzo odosobniona opinia. Inna teoria mówi o bassach napchanych po skrzela krewetkami i zmieraczkami. W jej myśl, słabe wyniki tłumaczone są tym, że większość wędkarzy tradycyjnie stosuje przynęty imitujące rybki podczas gdy w tym roku labraksy żerują głównie na małych skorupiakach.

Czy tegoroczne marne wyniki są spowodowane pogodą czy może załamaniem się populacji bassów pod zwiększonym ciężarem kłusownictwa i śmiertelności wynikającej z wędkarstwa, pokażą dopiero kolejne sezony. Tymczasem pozostaje jedynie liczyć, że druga część tegorocznego lata będzie cieplejsza i stabilniejsza pod względem pogody. Powinno to nie tylko poprawić brania ryb ale i zadowolenie z przebywania na powietrzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz